"Black Hawk Down" ("Helikopter w Ogniu")

O czym to jest: Amerykańska interwencja w Somalii w 1993.

helikopter w ogniu film recenzja ewan mcgregor eric bana tom hardy

Recenzja filmu:


Nie spotkałem nigdy osoby, której nie podobałby się "Black Hawk Down". Niektórym produkcjom po prostu nie da się nic zarzucić - dlatego uznajemy je za kultowe. Film o krwawej bitwie, jaką amerykański komandosi stoczyli w Mogadiszu w 1993 roku, jest naturalną ewolucją nowoczesnego kina wojennego, rozpoczętego przez "Szeregowca Ryana". Podobnie jak film Spielberga, dzieło Ridleya Scotta jest naturalistyczne, dynamiczne i zawiera doskonałą mieszankę tragedii wojny z heroizmem amerykańskich wojaków. Ciekawy jestem, ile tysięcy chłopaków zaciągnęło się do wojska po obejrzeniu tego filmu (zwłaszcza, że premiera wypadła kilka miesięcy po 11 września).

"Black Hawk Down" oglądany z dzisiejszej perspektywy zawiera całą galerię nazwisk aktorów, wtedy często jeszcze nieznanych (jak chociażby Tom Hardy, Nikolaj Coster-Waldau czy Orlando Bloom). Główne role grają Josh Hartnett i Eric Bana, wspomagani przez takie sławy jak Ewan McGregor, William Fitchner, Tom Sizemore czy Sam Shepard. Imponujące, prawda? Chyba tylko "The Thin Red Line" (w kategorii filmów wojennych) miał mocniejszą obsadę. Aktorzy poddali się rygorystycznemu treningowi wojskowemu, by zachowywać się, mówić i wyglądać jak prawdziwi żołnierze. Efekt jest piorunujący, bo "Black Hawk Down" ogląda się jak dokument i relację z prawdziwego pola walki.

Pod względem pirotechniki ten film to istne dzieło sztuki. Minimum efektów specjalnych przy zastosowaniu prawdziwej scenografii zapewni temu dziełu nieśmiertelność. Trzeba znać ten film, po pierwsze by poznać kawałek historii USA i Afryki, a po drugie by zobaczyć jedno z arcydzieł kina wojennego. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Wniosek: Kultowe, wybitne, poruszające kino.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger