"Aliens vs. Predator: Requiem" ("Obcy kontra Predator 2")

O czym to jest: Obcy atakują amerykańskie miasteczko. Predator przybywa, by posprzątać.

AVP2 obcy kontra predator 2 film recenzja

Recenzja filmu:

No i rozprawiamy się z ostatnim filmem z udziałem Predatora, jakiego jeszcze nie omawiałem. Mowa o drugiej części podcyklu "Alien vs. Predator" zatytułowanej "Requiem". Stworzyli ją niejacy bracia Strause, debiutanci, którzy chcieli tym obrazem podbić Hollywood i udowodnić, że potrafią kręcić wysokobudżetowe widowiska. To, że nigdy nie słyszeliście o braciach Strause, daje wyobrażenie o tym, jak im poszło. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Pierwszy "Alien vs. Predator" był złym filmem. Kretynizm scenariusza, beznadziejna gra aktorska i cała masa błędów strukturalnych spowodowała, że do dziś fani uniwersum "Obcy/Predator" wspominają go z zażenowaniem. Bracia Strause na konferencji prasowej ogłaszającej początek zdjęć obiecali, że są wielkimi fanami serii i wiedzą dokładnie, co w pierwszym "AVP" poszło źle. Obiecali, że widzowie się na nich nie zawiodą. Swój film nakręcili jako bezpośredni sequel - dość powiedzieć, że zaczyna się od tej samej sceny, na której zakończono poprzedni. I tu mój pierwszy zarzut - wszystko wygląda w niej kompletnie inaczej pod względem scenografii! Czy nikt nie miał ze sobą choćby płyty DVD z pierwszą częścią, żeby odtworzyć plan zdjęciowy tak jak trzeba? Ale to nie koniec zmian, bowiem twórcy z pompą powrócili do kategorii wiekowej R, czyli z bluzgami, erotyką i krwawymi detalami. I choć był to dobry kierunek, to jak się okazało i w tym aspekcie można było przegiąć. Ta też się stało - "Requiem" zdecydowanie przedobrzyło w kwestii naturalizmu i okrucieństwa scen, czego podsumowaniem jest sekwencja w szpitalu na oddziale położniczym. Z tego powodu film niebezpiecznie zdryfował w stronę tanich, badziewnych horrorów, jakie czasami można obejrzeć w telewizji po godzinie 23.

Niesmaczny naturalizm to pierwszy z głównych grzechów "Requiem". Kolejnym jest totalne, całościowe spieprzenie zdjęć! Tak ciemnego filmu nie widziałem jeszcze w swoim życiu. Każda (ale to każda!) scena jest beznadziejnie oświetlona, przez co połowy akcji po prostu... nie widać. Nie wiem czy był to efekt zamierzony, czy po prostu operator kamery miał problem ze wzrokiem. Kręcić w ciemności też trzeba umieć - tu przywołam chociażby przykład "Blade Runnera", filmu kręconego w czerni i deszczu, ale mimo to bardzo wyraźnego. Tutaj zaś - całkowita kaszanka.

I na koniec listy zarzutów trzeci z grzechów, a więc... dialogi. I przy okazji gra aktorska, ale to może wina dialogów właśnie. Nikt z obsady nie był specjalnie wybitny (i nie zrobił zresztą wielkiej kariery w Hollywood), ale mogę sobie wyobrazić, że z lepszym scenariuszem aktorzy przynajmniej nie wyszliby na idiotów. Tutaj z kolei mówią sztucznie, bez polotu i jakby za karę. To żadna frajda oglądać bandę półgłówków, wśród których prym wiodą mrukowaty recydywista, ciamajdowaty szeryf i weteranka US Army wyzuta ze wszelkich emocji. Naprawdę można było poprowadzić to lepiej.

Tyle zarzutów, a czy są jakieś plusy? A i owszem. Sceny akcji pokazują, że "Requiem" miało ogromny potencjał na świetne widowisko! Śmiem nawet twierdzić, że ze wszystkich Predatorów ten tutaj jest najfajniejszy i najbardziej epicki - to żaden młokos, tylko stary doświadczony łowca, który przybywa na Ziemię żeby "posprzątać". Jestem zachwycony tym jak walczy i wygląda, czego koronnym dowodem jest epicka nawalanka w kanałach, gdzie bierze dwa Obce za fraki jak niesforne kociaki. Kult! Podobnie podoba mi się koncept Predaliena z intrygującą techniką rozrodczą, pomijającą twarzołapy. Fajny pomysł, tylko szkoda że w takim filmie...

Jest tu w ogóle dużo scen, z których dałoby się wycisnąć o wiele więcej. Bitwa z Gwardią Narodową, ostatni bastion w centrum miasta, czy w końcu finalna nawalanka z Predalienem - to wszystko wręcz błagało o kultową realizację. Ale tak to jest, gdy twórcy nie mają tego "czegoś" (co ma na przykład J.J. Abrams) i instynktownie nie wiedzą, czego widz chce i oczekuje. A potem się dziwią, że wyszedł gniot. Po prostu szkoda.

Wniosek: Potwornie zmarnowany potencjał na dobry film.


<<< Sprawdź kolejność oglądania serii Obcy/Predator! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger