"Kung Fury"

O czym to jest: Policjant musi cofnąć się w czasie, by powstrzymać Hitlera przed zniszczeniem świata.

kung fury plakat film recenzja

Recenzja filmu:

Chcieliście i oto jest! Przedstawiam amatorską produkcję z 2015 roku, która jest esencją kina akcji lat 80.! Jest tu absolutnie wszystko, co oglądaliście na kasetach video lub na Polsacie u zarania III RP. Wszystkie wątki, wszystkie pomysły, stylistyka, muzyka, gra aktorska - to SĄ lata 80.! Zupełnie, jakby to widzowie przenieśli się w czasie zamiast aktorów w filmie. I to jest piękne!

Trudno wymyślić bardziej absurdalną fabułę. Zacznijmy: Miami, lata 80., serce dzikiej przestępczości rodem z "Ucieczki z Nowego Jorku". Tytułowy policjant (mistrz kung fu), wpierw walczy z mordującym ludzi automatem Arcade, po czym odkrywa, że musi cofnąć się w czasie, by pokonać złego mistrza kung fu, Hitlera (czyli Kung Führera). Przy pomocy genialnego hakera uzbrojonego w komputer klasy Atari, cofa się jednak za daleko w czasie i ląduje w epoce Wikingów i lasero-raptorów. Ale nic to! Przy pomocy Thora wraca ze swoją drużyną do nazistowskich Niemiec, gdzie ręka w rękę z Tyranozaurem oraz Triceragliną (i bandą Wikingów z karabinami maszynowymi) pokonuje zło. Wow.

Brzmi jak parodia? I słusznie, bo to jest parodia! Film to półgodzinna krótkometrażówka, nakręcona dzięki wsparciu fanów w Internecie i udostępniona za darmo do oglądania na YouTube. "Kung Fury" nawet nie próbuje być produkcją na poważnie. Wszystko, łącznie z drętwymi tekstami, śnieżeniem obrazu ze zjechanej kasety video i 8-bitową ścieżką muzyczną, jest hołdem dla czasów dzieciństwa ludzi urodzonych w latach 70., 80. i 90. Mógłbym oczywiście zacząć wyliczać wszystkie nawiązania, ale napisałbym wtedy książkę, a nie recenzję. Nie będę wam psuł frajdy: lepiej obejrzyjcie to sami.

Tak na trzeźwo patrząc, film jest oczywiście okropnie zły. I na tym polega jego urok: twórcom udało się nakręcić ten rodzaj złego filmu, który staje się kultowy i jedyny w swoim rodzaju. Dziękuję za tą sentymentalną podróż w czasie i teraz czekam na wydanie "Kung Fury" na video, koniecznie z polskim lektorem mówiącym głosem Tomasza Knapika! Tank you!

Wniosek: Cudowny hołd dla lat 80. Tak przerysowany, że aż piękny.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger