"10 Cloverfield Lane" ("Cloverfield Lane 10")

O czym to jest: Kobieta budzi się w bunkrze. Jego gospodarz mówi, że reszta ludzkości zginęła w katastrofie.

cloverfield lane 10 film recenzja j. j. abrams mary elizabeth winstead

Recenzja filmu:

Nikt się nie spodziewał tego sequela! Film "Cloverfield" powstał na tyle dawno, że większość widzów zapomniała o jego istnieniu. Tymczasem drugą część kręcono po cichu i w tajemnicy, zwłaszcza że nadzorujący ją J.J. Abrams był zajęty produkcją Epizodu VII "Star Wars". Jeśli spodziewacie się bezpośredniej, katastroficznej kontynuacji oryginału, to będziecie zaskoczeni. "10 Cloverfield Lane" to obraz bardzo kameralny, przypominający bardziej apokaliptyczny thriller z elementami horroru. Młoda kobieta po wypadku samochodowym budzi się w bunkrze. Jego gospodarz Howard, a także drugi mieszkaniec Emmett, twierdzą że świat spotkał bliżej nieokreślony kataklizm, a oni są jedynymi, którzy przeżyli. Czy mówią prawdę, czy kłamią? Jakie są ich prawdziwe intencje? Te pytania będziecie sobie zadawać przez cały film i gwarantuję, że na końcu i tak będziecie zaskoczeni.

Techniczne to właściwie film trójki aktorów. Mary Elizabeth Winstead polubiła chyba takie kino, czego dowodem jest jej rola w prequelu "The Thing". Jako zaradna Michelle jest w tym filmie znakomitą heroiną: odważną, pomysłową, z ogromnym hartem ducha i wolą przetrwania. Równie rewelacyjny jest kultowy John Goodman, tym razem jako mroczny, posępny Howard. Tymczasem John Gallagher grający Emmetta stanowi konieczną w takim obrazie postać komediową - inaczej film byłby zbyt ciężki. Bardzo sprawny scenariusz, świetna scenografia i staranna gra aktorska tworzą niezwykły klimat "10 Cloverfield Lane", którego jednak nie polecam osobom cierpiącym na klaustrofobię - wrażenie zamknięcia i uwięzienia w ciemnym bunkrze jest niemal namacalne. Jeśli chodzi o fabułę, to nie chcę wam psuć frajdy z oglądania, dlatego pozwolę sobie ukryć kolejny akapit dla tych, co nie chcą spoilerów - jeśli chcecie go przeczytać, podświetlcie tekst.

UWAGA, SPOILER!
Ten film przypomina mi bardzo jeden z odcinków "Metal Hurlant Chronicles", gdzie wystąpiła identyczna sytuacja z kobietą uwięzioną w bunkrze. Ponadto bardzo tu dużo nawiązań do "Znaków", a także "Wojny Światów". Byłem zachwycony, że koniec końców wrogiem okazali się kosmici. Przyznaję jednak, że droga do tego rozwiązania nie była prosta, a ciągłe zwroty akcji wprawiały widza w konsternację. Gdy już myśleliście, że rozgryźliście ten film, twórcy robili nagłą woltę scenariusza, a wszystko stawało na głowie. Sądzę też, że wygląd ufoków nieprzypadkowo nawiązywał do formy potwora z pierwszej części - może to właśnie kosmici przypuścili druzgocący atak na Nowy Jork w ramach preludium globalnej wojny? Cieszę się również, że John Goodman miał okazję zagrać złą postać. I choć nie wszystkie tajemnice zostały rozwiązane, to tym lepiej dla widza, bo trzeba zostawić coś dla wyobraźni.  
KONIEC SPOILERA!

Polecam ten film wszystkim, którzy cenią dobre kino. Przyniesie satysfakcję zarówno miłośnikom dramatów, jak i horrorów czy pełnokrwistego science fiction. Każdy będzie zadowolony!

Wniosek: Genialny film! Oglądać!


<<< Sprawdź kolejność oglądania serii "Cloverfield"! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger