"Darkest Hour" ("Czas Mroku")

O czym to jest: Winston Churchill zostaje premierem Wielkiej Brytanii w 1940 roku.

czas mroku recenzja filmu churchill gary oldman

Recenzja filmu:

W końcu udało mi się znaleźć wolny wieczór, by wybrać się do kina na pierwszy hit tego roku. I nie mógłbym wybrać lepiej! Co ciekawe jakiś czas temu zastanawiałem się, czemu do tej pory nie nakręcono porządnego, wysokobudżetowego filmu o Winstonie Churchillu (podobnie jak nie mogę zrozumieć, czemu Polacy nie nakręcili dobrego filmu o Piłsudskim). I wtedy usłyszałem, że powstaje "Darkest Hour". Mało tego, do głównej roli wybrano Gary'ego Oldmana! Już wtedy wiedziałem, że to jeden z tych magicznych momentów w historii kina, gdy właściwy aktor trafia na właściwą rolę we właściwym czasie. I tak powstaje hit.

Z całą mocą i odpowiedzialnością powiem, że na ekranie nie zobaczycie ani jednego ujęcia z Gary'm Oldmanem. Jest tam tylko i wyłącznie Winston Churchill. Sporo pomogła w tym charakteryzacja, która prawdopodobnie wyznaczyła nowe granice w sztuce fizycznej transformacji aktora na planie zdjęciowym. Ale to by nie wystarczyło, gdyby nie całkowite i totalnie oddanie Oldmana, który poświęcił rok (!) nauki, by odpowiednio przedstawić najwybitniejszego Brytyjczyka XX wieku. Jego osiągnięcie bez wątpienia zasługuje na otrzymanego Złotego Globa, a cały świat liczy również i na Oscara (jeśli go nie dostanie, będę bardzo rozczarowany). Gary Oldman wielokrotnie udowodnił, że jest absolutnie fantastycznym artystą. Teraz nadeszła pora, by go odpowiednio za to wynagrodzić.

Oczywiście biografia Churchilla starczyłaby i na trzy filmy, ale tym razem twórcy pod wodzą reżysera Joe Wrighta skupili się tylko na kilku tygodniach, poczynając od objęcia przez niego stanowiska premiera w 1940 roku, aż do kapitulacji Francji i ewakuacji Dunkierki. To był bez wątpienia jeden z najczarniejszych momentów we współczesnej historii Brytanii. Można śmiało założyć, że gdyby zamiast Churchilla stanowisko premiera piastował dalej np. słaby Chamberlain, Anglia mogłaby skapitulować. A wtedy historia Europy mogłaby wyglądać zupełnie inaczej... Warto obejrzeć "Darkest Hour" w tryptyku z najnowszą "Dunkierką" Nolana, która oddaje militarny aspekt tamtego momentu historii, oraz "Atonement" (zresztą tego samego reżysera Joe Wrigtha), która oddaje aspekt społeczny. "Darkest Hour" skupia się na aspekcie politycznym. Mało tu batalistyki, a znacznie więcej zakulisowych rozgrywek w zadymionych gabinetach polityków, co ciekawe tak samo fascynujących i emocjonujących. Rzadko się wzruszam w kinie, ale scena w metrze natychmiast chwyciła mnie za serce. Dziękuję!

"Darkest Hour" to obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników historii, dobrych thrillerów politycznych oraz wybitnego aktorstwa. Trudno będzie pokazać na ekranie lepsze wcielenie Winstona Churchilla.

Wniosek: Bardzo dobry film z wybitną rolą Gary'ego Oldmana!


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger