Paramount+ jako nowy serwis streamingowy

Paramount+ jako nowy serwis streamingowy

Na wiosnę tego roku, a konkretnie 4.03.2021, startuje nowy serwis streamingowy o nazwie Paramount+. Platforma ma zastąpić CBS All Access i docelowo planuje rozszerzyć swój zasięg na cały świat.

paramount+ paramount VOD streaming cbs

Warto wspomnieć, iż to dzięki CBS powstają nowe serialowe produkcje Star Trekowe jak "Discovery", "Picard" czy zapowiadane "Strange New Worlds". Na szczęście o ich los nie musimy się obawiać w najbliższym czasie, ponieważ są ważną częścią kampanii marketingowej Paramount+ 

Nowy serwis zaoferuje nam: 
* materiały stacji CBS, MTV, Bet, Comedy Central, Nickelodeon i kilku innych, 
* produkcje wytwórni filmowej Paramount Pictures, 
* oraz treści stacji Showtime, za które najprawdopodobniej trzeba będzie dodatkowo zapłacić 

Dlaczego Paramount+, a nie CBS ALL Access?

Zmiana nazwy serwisu łączy się z planowaną ekspansją na rynek światowy. Badania wykazały, że nazwę Paramount kojarzą ludzie na całym świecie, natomiast CBS jest rozpoznawalne tylko w Stanach Zjednoczonych.
Zainteresowanych odsyłamy bezpośrednio na stronę Paramount+ oraz na oficjalne konto serwisu na Instagramie 
paramount+ cbs alla access jest kultowo instagram star trek


"Catch-22" ("Paragraf 22") [2019]

"Catch-22" ("Paragraf 22") [2019]

O czym to jest: Przygody amerykańskich lotników na włoskim froncie w czasie II wojny światowej.

paragraf 22 serial 2019 hulu george clooney

 Recenzja miniserialu: 

Mój pradziadek był kowalem. Jako rzemieślnik z krwi i kości miał pewne powiedzenie: "Po mistrzu się nie poprawia". Szkoda że George Clooney i inni twórcy serialowego "Paragrafu 22" nie mieli takiego pradziadka, który przekazałby im podobną mądrość. Czasem gmeranie przy doskonałości przynosi skutek odwrotny od zamierzonego! A powieść Josepha Hellera "Paragraf 22" nie bez powodu uznawana jest za jedną z najwybitniejszych antywojennych pozycji w historii literatury. Jako ktoś, kto właśnie skończył lekturę i zaraz potem sięgnął po miniserial mogę tylko potwierdzić tę opinię. Niestety w porównaniu zarówno do książki, jak i kinowej ekranizacji z 1970 roku (również zatytułowanej "Paragraf 22"), miniserial wypada bardzo, bardzo słabo.

Tu jednak zaznaczę - słabo nie z powodu jakości wykonania, ale braku klimatu i przesłania. Kluczem do sukcesu powieści był idealny miks groteski i czarnego (bardzo czarnego!) humoru, który pod spodem ukrywał głęboki naturalizm i horror wojny, w której jedynym prawem był tytułowy Paragraf 22 - który może znaczyć tak naprawdę wszystko. To zasada bez zasad mówiąca o tym, że wojna i wojsko robią z ludźmi co chcą i nic nie można na to poradzić. Ale mimo tego ponurego przekazu "Paragraf 22" rozśmiesza do łez podczas lektury. Co zaś zrobili twórcy serialu? Niemalże skasowali cały humor i groteskę, zostawiając jedynie naturalizm. Czy zrobili to dobrze - oczywiście tak, jakości wykonania nie można nic zarzucić (wspomnę chociażby poruszające sceny ze Snowdenem czy McWattem). Ale widzieliśmy już II wojnę światową w takim wydaniu, z "Kompanią Braci" i "Pacyfikiem" na czele. Usunięcie humoru z "Paragrafu 22" pozbawiło tę historię wyjątkowości, ustawiając ją w długim szeregu innych, poprawnych produkcji wojennych. A w tym wypadku poprawność to za mało!

Jestem głęboko rozczarowany, bo książka prosiła się, by ją przenieść na ekran scena po scenie. Gdzie jest kluczowa dla fabuły vendetta dziwki Nately'ego, gdzie jest przesłuchanie kapelana, odwiedziny rodziny u umierającego żołnierza, spisek Orra, śledztwo w sprawie Irvinga Washingtona, "śmierć" doktora Daneeki, Głodny Joe i jego aparat, wszechwładny ex-szeregowiec Wintergreen etc.? No i przede wszystkim gdzie finałowy twist i oferta pułkownika Cathcarta dla Yossariana? Czego jak czego, ale zmiany finału powieści (i dorzucania nowych wątków) to nie jestem w stanie wybaczyć. Po co to zmieniali, po co?!

Oczywiście chwalę zarówno aktorstwo (Christopher Abbott, choć nie był książkowym Yossarianem, spisał się bardzo dobrze), jak i scenografię, sceny powietrzne czy zdjęcia. Ale tak jak mówię: to za mało. Pewnie gdybym nie czytał powieści byłbym bardziej usatysfakcjonowany, ale w tym wypadku nie mam innego wyjścia jak obniżyć ocenę o jeden punkt za zbytnią frywolność fabuły w stosunku do oryginału. Przeczytajcie powieść, a potem obejrzyjcie film z 1970 roku - to Wam polecam.

Wniosek: Dobrze zrobione, ale kompletnie pozbawione ducha i głębi oryginalnej powieści.


"Catch-22" ("Paragraf 22") [1970]

"Catch-22" ("Paragraf 22") [1970]

O czym to jest: Ekranizacja wybitnej antywojennej powieści Josepha Hellera o amerykańskich lotnikach w II wojnie światowej.

paragraf 22 film 1970 alan arkin jon voight

Recenzja filmu:

Macie czasem tak, że zupełnie przypadkowo wchodzicie do księgarni, jakaś książka przyciąga Wasz wzrok, otwieracie, czytacie kilka losowych zdań ze środka i dosłownie nie możecie się oderwać? Ja tak miałem z "Paragrafem 22" Josepha Hellera. Oczywiście natychmiast kupiłem książkę i wróciłem z nią do domu. Wiedziałem o niej wcześniej tyle że jest o II wojnie światowej i jest słynna. Ale nie spodziewałem się tak totalnej rewelacji! Gdy tylko skończyłem czytać, sięgnąłem po obydwie ekranizacje jakie do tej pory powstały - pierwszą w kolejce był film z 1970 roku. I to jaki film!

Współcześnie "Catch-22" niestety jest nieco zapomniany, głównie z powodu wypuszczonego w tym samym roku równie rewelacyjnego filmu "M.A.S.H.", na dodatek utrzymanego w podobnym klimacie (ugruntowanym dodatkowo przez kultowy serial). A szkoda, bo "Catch-22" to zarówno bardzo wierna ekranizacja, jak i kino-manifest zrodzone z buntu amerykańskiej opinii publicznej przeciwko trwającej wówczas wojnie w Wietnamie. W głównej roli znerwicowanego i szalonego (a jednocześnie najbardziej zdrowego na umyśle) bombardiera Yossariana wystąpił legendarny Alan Arkin, który od pierwszej chwili nie wzbudził żadnych moich wątpliwości - ciałem i duszą był Yossarianem! A jeśli czytaliście powieść to wiecie jak karkołomne było to zadanie aktorskie, jako że wielowarstwowość psychiki Yossariana nadawałaby się na koszmar studentów psychiatrii na całym świecie. Ale to nie koniec wielkich nazwisk w obsadzie: jako demoniczny Milo, który z poczciwego porucznika przeobraża się w bezwzględnego króla czarnego rynku wystąpił młodziutki Jon Voight (kult!), dobrodusznego Nately'ego zagrał Art Garfunkel (jego aktorski debiut), potrzelonego Dobbsa Martin Sheen, a ociężałego ciałem i umysłem generała Dreedle'a nie kto inny, jak Orson Welles! Po prostu wow!

Mój jedyny zarzut do filmu dotyczy skrótowości wątków z powieści, ale ciężko było zmieścić tak bogatą literaturę w dwóch godzinach na ekranie. Na szczęście zostawiono to co najważniejsze, z wątkiem Snowdena i vendettą dziwki Nately'ego na czele. Ponadto film kończy się w ten sam sposób co powieść, co ma wielkie znaczenie dla przesłania całej historii (czego nie można powiedzieć o głęboko rozczarowującym miniserialu "Catch-22" z 2019 roku - z nim rozprawiam się w innej recenzji). Pamiętajcie też, że to film z 1970 co oznacza, że na planie produkcji wykorzystano oryginalne i wciąż sprawne bombowce B-25 (z jednego z nich podczas zdjęć w powietrzu wypadł drugi reżyser, co jak się domyślacie skończyło się dla niego fatalnie). A scenografia wygląda tak jak - zakładam - wyglądały ówczesne realia zrujnowanych Włoch. Nie ma się do czego przyczepić!

Filmowy "Catch-22" posiada groteskę i psychodelę oryginalnej powieści, a jednocześnie niesamowitą głębię przesłania i psychologii postaci. Jest bez żadnych wątpliwości kinem antywojennym, ale też bardzo inteligentnym i wymagającym. Trafia w samo sedno! Kultowe dzieło jak stąd do wieczności.

Wniosek: Rewelacyjna ekranizacja, szkoda tylko że z konieczności skrócona w stosunku do powieści.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger