"Sabrina"

O czym to jest: Córka szofera podkochuje się w bogatym dziedzicu fortuny.

sabrina film recenzja plakat harrison ford

Recenzja filmu:

"Sabrina". Ot niby film romantyczny jakich wiele. Biedna nieszczęśliwa dziewczyna. Bogaty kawaler (a w zasadzie dwóch, bo bracia). Wielkie domy, wielkie pieniądze, historia o miłości. Ale w "Sabrinie" jest coś, co powoduje uśmiech na twarzy największego zgreda i niesamowicie odpręża przed ekranem. Sam nie wiem co - może po prostu jest to dobry film? Kto powiedział, że dobre kino musi być oryginalne?

To trochę komedia, bo każdy romans ma w sobie pierwiastek komediowy. Mamy tu klasyczny motyw brzydkiego kaczątka, które leci do Paryża i wraca jako... No wiecie sami, znacie to chociażby z "BrzydUli". Ale jednego z kawalerów (choć trochę podstarzałego) gra sam Harrison Ford! On wprawdzie nie umie grać nikogo z wyjątkiem samego siebie, ale przecież nie musi, bo... to Harrison Ford! W tle mamy smokingi, drogie samochody, wyznawanie miłości na ulicy (o dziwo nie w deszczu) oraz głębokie morały na temat tego, że życie bez miłości nie ma sensu. Serio, nie mam nic więcej do powiedzenia o tym filmie. Jest tak płytki. Ale laguny też są płytkie, a wciąż piękne, prawda?

"Sabrina". Romansidło do kwadratu. Polecam.

Wniosek: Film romantyczny, dobry na każdą pogodę. Świetny na randki.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger