"The Wolverine" ("Wolverine")

O czym to jest: Japońskie przygody najsłynniejszego mutanta.

wolverine film recenzja hugh jackman x-men japonia

Recenzja filmu:

"The Wolverine" to drugie, po średnio udanym "X-Men Origins: Wolverine", podejście do solowej historii o Rosomaku. Zamiast robić kolejną opowieść o kulisach narodzin najsłynniejszego z mutantów, twórcy zaserwowali przygodę krajoznawczą, w której Wolverine udaje się do Japonii, walcząc z samurajami, ninja i yakuzą. I zapewniam was, że wyszło to o wiele lepiej niż brzmi!

Film jest tak mało związany z sagą "X-Menów", jak tylko możliwe. Nie licząc motywu Jean Grey nawiązującego do "The Last Stand", nie pojawią się tu dotychczasowe postacie (sceny po napisach nie liczę), a i cała mutancka zawierucha z ratowaniem świata w tle wydaje się być bardzo odległa. Pierwsza scena z wybuchem bomby w Nagasaki robi piorunujące wrażenie - a ja osobiście żałuję, że z powodu zbliżającej się x-menowej emerytury Hugh Jackmana nie dostaniemy przynajmniej jednego filmu o jego przygodach w historycznych czasach. Ależ to mogły być opowieści! Trzeba też zauważyć, że "The Wolverine" wręcz powala choreografią i dynamiką walk. Scena rozwałki w superszybkim pociągu jest rewelacyjna, a Wolverine rozprawiający się krwawo z japońskimi mafiozami to uczta dla oka. Bardzo podobała mi się postać towarzyszącej Rosomakowi zabójczo-niebezpiecznej Yuki, a także złej mutantki Viper (sporo w niej było z Poison Ivy). 

To fajna historia nieco rozwijająca postać Wolverine'a, i choć z powodzeniem można by ją ominąć podczas oglądania całego cyklu, to byłoby szkoda. Trudno ostatnio o dobre, realistyczne filmy o superbohaterach, zwłaszcza w zalewie kolejnych odcinków "Marvel Cinematic Universe". A kino rozrywkowe straci bardzo wiele, gdy Hugh "Wolverine" Jackman odejdzie na zasłużoną emeryturę!

Wniosek: Świetnie nakręcone. Dobry film!


<<< Sprawdź kolejność oglądania serii "X-Men"! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger