"Captain Fantastic"

O czym to jest: Rodzina hipisów mieszkająca w lesie musi się zmierzyć z prawdziwym światem.

captain fantastic recenzja filmu mortensen

Recenzja filmu:

Bardzo się cieszę, że Viggo Mortensen dostał za ten film nominację do Oscara, bo inaczej chyba nigdy nie doczekałbym się go w polskim kinie! A byłaby to straszna szkoda, bo to jeden z najlepszych filmów, jakie ostatnio widziałem. Jest bardzo mądry, piękny, wzruszający i skłaniający do przemyśleń. Porusza wiele czułych stron mojej duszy i uwierzcie mi, że robi to wyjątkowo umiejętnie!

Tytuł "Captain Fantastic" mógłby sugerować kolejną wysokobudżetową produkcję o superbohaterach. Nic bardziej mylnego. Głównym bohaterem jest Ben, podstarzały hipis, który wraz z żoną wychowuje szóstkę dzieci w środku lasu. Rodzina wzięła sobie do serca marksistowskie i komunistyczne ideologie, tworząc coś w rodzaju utopii, gdzie wszyscy są równi, spory rozwiązuje się poprzez dyskusję, a wieczory spędza się dyskutując o astrofizyce i lewicowych teoriach społecznych. Brzmi jak raj dla każdego alterglobalisty i anarchisty. Na szczęście twórcom udało się zachować zdrowy rozsądek - z jednej strony widzimy pochwałę uczciwego życia na łonie natury i rozwijania dzieci, zarówno fizycznie jak i intelektualnie, z drugiej jednak musimy się zmierzyć z poważnymi pytaniami. Jak daleko mogą się posunąć rodzice, zaszczepiając dzieciom własne poglądy? Czy trzymanie ich w separacji do świata nie jest innym rodzajem więzienia? Czy faktycznie kilkuletnie dzieci powinny się szkolić na marksistowskich partyzantów, zamiast dojrzewać w swoim tempie? "Captain Fantastic" nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi, sugerując że prawda może leżeć gdzieś pośrodku. Nie bez powodu prawdziwy komunizm jest utopią - zauważcie, że gdziekolwiek próbowano go stosować, szybko zamieniał się w system totalitarnej opresji. Główny bohater filmu jest właśnie takim komunistycznym dyktatorem - z jednej strony wspaniałym ojcem, mądrym nauczycielem i odważnym opiekunem, z drugiej zaś tyranem, realizującym wychowanie dzieci zgodnie z akapitami czerwonej książeczki. Pytanie tylko, czy jego utopia przetrwa nieuchronne zderzenie z rzeczywistością?

Viggo Mortensen zagrał znakomicie, choć był bardzo podobny do swojej roli np. w apokaliptycznym "The Road". Prawdziwymi gwiazdami filmu jest jednak szósta młodych aktorów, grających jego dzieci. Każdy rodzic mógłby marzyć o takich latoroślach! I to jest właśnie klucz całej opowieści. "Captain Fantastic" uczy widza, że przy odrobinie wysiłku włożonego w kreatywne wychowanie naszych pociech, możemy osiągnąć prawdziwe cuda. I niekoniecznie musimy do tego mieszkać w lesie i polować z nożem na jelenie. 

Wniosek: Doskonały film. Bawi, uczy i wzrusza.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger