"The Expendables 3" ("Niezniszczalni 3")

O czym to jest: Grupa najemników strzela do ludzi.


Recenzja filmu:

Wychowałem się na kinie akcji lat 80. Pod tym względem wspaniale było być dzieckiem w Polsce w latach 90.: kasety video, Polsat, i dużo, bardzo dużo tandetnych filmów z amerykańskimi herosami, zerową fabułą i dużym licznikiem trupów oraz wystrzelonych pocisków. Było w tym coś... kojącego. W każdym razie trudno się dziwić, że wspomniani herosi, niesieni modną obecnie falą nostalgii, postanowili raz jeszcze zewrzeć szeregi w finalnej (?) części trylogii "The Expendables"

Niestety i pod tym względem kontynuują tradycję lat 80., gdzie każdy kolejny sequel był coraz gorszą kopią oryginału, bowiem trzecia część jest moim zdaniem najsłabsza. Obawiam się, że twórcy filmu wpadli w znaną pułapkę i nie chcąc się powtarzać starają się wymyślić coś nowego, ale prawda jest taka, że istnieje ograniczona liczba metod przedstawiania strzelanki na ekranie. Zupełnie jakby scenarzyści zapomnieli, że w tym wypadku przewidywalność i powtarzalność fabuły jest atutem, a nie wadą. Dlatego też w filmie mamy stosunkowo mało strzelania, mało czystej akcji (no, mniej niż zazwyczaj) i bardzo, bardzo dużo postaci, z których większość zdaje się być zbędna. Co mnie obchodzi banda młodych kolesi, których nawet nie znam? To, czego oczekuję, to Stallone, Schwarzenegger, Statham, Li czy Lundgren z wielkimi spluwami i pogardliwym uśmieszkiem na pomarszczonych gębach. A jeśli już koniecznie trzeba ich zastępować młodszą ekipą, to naprawdę warto było zainwestować w kultowe obecnie nazwiska, jak choćby obsadę "Strike Back"

Na szczęście film nie jest nudny tak do końca, bo ratują go dwie kreacje: Mela Gibsona jako "tego złego" i Antonio Banderasa jako "tego szalonego". I to właśnie Banderas dźwiga na barkach całą produkcję, jego postać jest absolutnie genialna i cudowna do oglądania. Gdyby nie on, cały film byłby niestrawny. Jeśli zaiste mają powstać kolejne części, mam nadzieję że ktoś wyciągnie odpowiednie wnioski ze słabości tej odsłony. Choć niestety przykład piątej części "Die Hard" pokazuje, że i najlepszą markę można skopać...

P.S. Oczywiście nie zapomniałem że zagrał tu też Harrison Ford, ale z szacunku dla wieku nie skomentuję jego występu.

Wniosek: Słabe jak na tą serię, ale trzeba obejrzeć dla Banderasa.


<<< Sprawdź kolejność oglądania serii "The Expendables"! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger