"The Right Stuff" ("Pierwszy Krok w Kosmos")

O czym to jest: Historia amerykańskiego programu kosmicznego Merkury.

pierwszy krok w kosmos plakat recenzja filmu glenn ed harris gus grissom

Recenzja filmu:

Zainspirowałem się niedawnym sukcesem Elona Muska, który wystrzelił samochód w kosmos i posłał go na misję wokół Marsa i z powrotem. Wspomniany milioner, którego celem życia jest założenie bazy na Czerwonej Planecie, przywrócił wszystkim ludziom wiarę w wielkie marzenie o podboju kosmosu. Współcześnie ludzkość tak bardzo skupia się na bezsensownych walkach między sobą, że zapomina o tym co najważniejsze: w kosmosie czeka nieograniczona liczba światów, tylko czekających na odkrycie. Nic tylko brać się do roboty i ruszać na największą z możliwych przygód! A wszystko to zaczęło się w latach 50. i 60., wraz z radzieckim i amerykańskim programem kosmicznym. O tym opowiada "The Right Stuff".

Akcja filmu rozpoczyna się w 1947 roku, gdy Chuck Yeager (prawdopodobnie najlepszy amerykański pilot XX wieku), przekroczył barierę dźwięku. Od tego momentu nastała wielka era pilotów-oblatywaczy, z narażeniem życia testujących coraz to nowsze i szybsze samoloty. Najlepsi z nich zostali rekrutowani do raczkującego programu kosmicznego, który nazwano Merkury. Siedmiu odważnych pilotów zostało w ten sposób pierwszymi amerykańskimi astronautami. Ich talenty, odwaga i umiejętności położyły podwaliny pod późniejszy program Apollo, który wysłał człowieka na Księżyc - jak do tej pory największe ludzkie osiągnięcie w dziedzinie podboju kosmosu. Dlatego też, jeśli interesuje was tematyka kosmosu lub science fiction, "The Right Stuff" jest pozycją obowiązkową.

Mimo że film nakręcono w 1983 roku, podczas seansu nie miałem wrażenia, że jest to obraz starszy ode mnie. Gdyby nie młode mordki wielu współcześnie znanych aktorów, byłbym w stanie uwierzyć, że nakręcono go kilka lat temu. To bardzo pozytywna rekomendacja - "The Right Stuff" zdecydowanie przetrwał próbę czasu. Mam jedynie kilka zastrzeżeń co do montażu i sposobu prowadzenia narracji, ucinającego napięcie w co bardziej interesujących momentach i przenoszących kamerę w zupełnie inne miejsce. Prawdopodobnie dałoby się ten film zmontować nieco lepiej, ale to nie przekreśla jego wielkich walorów. Twórcy przywiązali ogromną wagę do detali i scenografii - miejscami ogląda się tą produkcję jak film dokumentalny na temat realiów lat 50. i 60. 

Co ciekawe, głównym bohaterem filmu nie jest żaden z siedmiu astronautów, a wspomniany na początku Chuck Yeager - ten, który astronautą nigdy nie został, mimo że miał ku temu największy talent. Ale nie martwcie się, bo Yeager i tak wyszedł na swoje - tyle, że na własnych zasadach. Warto zobaczyć, jak to wszystko wyglądało, zwłaszcza że ilość wielkich nazwisk w obsadzie powala: Yeagera zagrał legendarny Sam Shepard, Johna Glenna (drugiego po Armstrongu najsłynniejszego astronautę w historii) Ed Harris, a Alana Sheparda (pierwszego Amerykanina w kosmosie) kultowy Scott Glenn. W pozostałych rolach wystąpili m.in. młodziutki Dennis Quaid, Jeff Goldblum i Lance Henriksen! Jeśli to nie jest kultowa obsada, to nie wiem co nią może być.

"The Right Stuff" trzeba znać. Tylko uwaga - koniecznie w wersji rozszerzonej trwającej ponad 3 godziny! Czasem można trafić na krótszą wersję, w której z niezrozumiałych przyczyn wycięto najlepszej sceny (np. świetliki podczas lotu Glenna czy aborygeńskie czary). Takie karygodne okaleczenie filmu powinno być karane!

Wniosek: Fantastyczna i prawdziwa historia, którą trzeba znać.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger