"Logan Lucky"

O czym to jest: Rodzina życiowych przegrywów postanawia obrabować wyścigi NASCAR.

logan lucky film recenzja plakat channing tatum adam driver daniel craig

Recenzja filmu:

Do zeszłorocznych premier filmów "Logan" oraz "Lucky" należy doliczyć trzecią - "Logan Lucky" (zbieżność tytułów przypadkowa). To kolejna z produkcji na którą bardzo czekałem w kinie, tylko po to by się dowiedzieć, że polscy dystrybutorzy nią gardzą. Cóż, skoro mają do wyboru inteligentną komedię sensacyjną oraz kolejny dresiarski gniot Patryka Vegi to wiadomo, na co postawią...

Znacie serię "Ocean's" z George'm Clooneyem o sympatycznej grupie złodziei-dżentelmenów kradnących wielką kasę od mało przyjaznych ludzi? We współczesnym wydaniu stworzył ją Steven Soderbergh, wielki reżyser "młodego" pokolenia i legenda kina niezależnego. Teraz do trzech (a wkrótce czterech) części serii "Ocean's", Soderbergh postanowił dołączyć jeszcze jeden film - tym razem "z drugiej strony barykady". Mowa o "Logan Lucky", który zamiast przedstawiać błyskotliwy (i bezkrwawy) plan napadu na kasyno, skupia się na wyścigach NASCAR (dla tych co nie wiedzą - to taki samochodowy żużel, druga po futbolu najpopularniejsza dyscyplina sportu w USA). Oznacza to, że zamiast blichtru w stylu glamour, otrzymaliśmy świat głębokiego amerykańskiego Południa z redneckami, white trash (czyli białą patolą), oraz półgłówkami z chowu wsobnego. "Logan Lucky" używa chyba każdego stereotypu, jaki istnieje odnośnie Południa, ale nie robi tego w sposób obraźliwy - wręcz przeciwnie! Cała fabuła mówi jasno i dobitnie, że Południowcy - choć inni od wielkomiejskich Amerykanów - są równie inteligentni i poczciwi jak szlachetni dżentelmeni w dobrze skrojonych garniturach. I brawa za to!

Jednak świetna reżyseria, zdjęcia i montaż Soderbergha to nie wszystko (tu przy okazji dodam, że dawno nie słyszałem, by jeden człowiek podjął się wszystkich tych rzeczy na planie - bardzo w stylu kina niezależnego). "Logan Lucky" daleko by nie zaszedł, gdyby nie fantastyczna obsada! W głównej roli braci Loganów (wspieranych przez seksowną siostrę w osobie nieznanej mi Riley Keough) wystąpili Channing Tatum i Adam Driver! Jak wiecie bardzo lubię Drivera i podziwiam jego talent, a jego wisielczy nastrój zawsze mnie rozbawia. Z kolei Tatum chyba na dobre ugrzązł w kinie rozrywkowym, choć wciąż wyczuwam w nim wielki potencjał aktora dramatycznego. Obydwaj panowie wnoszą pozytywną energię do filmu, a wspiera ich w tym nie kto inny, jak Daniel Craig - zafarbowany na tleniony blond i mówiący z przekomicznym, południowym akcentem! Tego nie można przegapić! Dodam jeszcze, że w drugoplanowych rolach wystąpiły tak znane mordki jak Katie Holmes, Seth MacFarlane (zupełnie nie do poznania z wąsem), Sebastian Stan oraz sama Hilary Swank! Jedno wielkie wow i czapki z głów! Dla takiej obsady obejrzałbym nawet największą chałę, to bez wątpienia!

"Logan Lucky" to inteligentna, pozytywna komedia sensacyjna, która po napisach końcowych pozostawi was z uśmiechem od ucha do ucha. I co z tego, że to "Ocean's Eleven" w krzywym zwierciadle? Gwarantuję, że jest tak samo dobre!

P.S. Z filmu dowiecie się również, że "Gra o Tron" wywołuje zamieszki w więzieniu... Tamtejsi osadzeni bardzo poważnie traktują prozę George'a R.R. Martina!

Wniosek: Bardzo sympatyczny, świetnie nakręcony, bystry film.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger