"Dunkirk" ("Dunkierka")

O czym to jest: Historia ewakuacji brytyjskiej armii z Dunkierki w 1940 roku.

dunkierka film recenzja christopher nolan tom hardy

Recenzja filmu:

Jeśli czytacie regularnie recenzje na Jest Kultowo to wiecie, że filmy wojenne pojawią się tu dosyć często. Nie ukrywam, że tematyka militarna to jedna z moich pasji (która nawet w swoim czasie uczyniła mnie na rok pracownikiem naukowym we wrocławskim Muzeum Militariów). Historię II wojny światowej w kinie znam od lat i to z wielu różnych punktów widzenia, a ponadto widziałem już chyba setki filmów na ten temat. Ale czegoś takiego jak "Dunkierka" jeszcze nie widziałem!

Christopher Nolan wydawał mi się ostatnimi czasy przereklamowany - pewnie dlatego, że rozczarował mnie jego "Interstellar". Niemniej byłem ciekawy jak hollywoodzki mistrz klimatu ugryzie temat największej klęski (lub zwycięstwa, zależy jak na to patrzeć) brytyjskiej armii na froncie II wojny światowej. Po błyskawicznym ataku Hitlera na Francję w 1940 roku, setki tysięcy Brytyjczyków, Francuzów, Polaków i Belgów zostało odciętych w kotle wokół portowego miasta Dunkierka. Jeśli by zginęli lub dostali się do niewoli, Wielkiej Brytanii mogłoby zabraknąć ludzi, by dalej prowadzić działania zbrojne. Dlatego rozpoczęto operację Dynamo, czyli bezprecedensową ewakuację wojska poprzez Kanał La Manche. Tyle historii.

To co Nolanowi udało się znakomicie, to przedstawienie od pierwszej minuty klimatu paranoicznego zagrożenia śmiercią, jakie czyhało na alianckich żołnierzy. Strzały snajperów, bomby z nieba, torpedy z morza - koniec mógł przyjść w każdym miejscu i każdej chwili. Gwarantuję Wam, że mało filmów tak dosadnie pokazuje psychologiczny horror wojny. Co warto zaznaczyć, nie trzeba do tego hektolitrów krwi i flaków wylewających się z ekranu. Wystarczy umiejętna praca kamerą, okraszona na dodatek nowatorską ścieżką dźwiękową (autorstwa legendarnego Hansa Zimmera), by widz razem z bohaterami zamienił się w jeden wielki kłębek nerwów. "Dunkierka" przemawia głównie obrazem, niczym film niemy z dawnej epoki kina. Dialogów jest tu mało, a trójka głównych bohaterów - młodych żołnierzy uwięzionych na plaży - na tyle psychologicznie podobna do siebie, że każdy może się z nimi utożsamiać (tu ciekawostka: jeden z nich to wokalista zespołu One Direction). W takich chwilach widz może się zastanawiać, jak to możliwe że ktoś coś takiego przeżył, a co ważne pozostał potem zdrowych zmysłach.

Oczywiście wspomniana trójka aktorów (wyłonionych w castingu spośród setek kandydatów), których przygody ilustrują ewakuację z punktu widzenia lądu, to nie wszystko. W rolach drugoplanowych jest tu również kilka znanych twarzy. "Dunkierka" to obraz zrealizowany w formie tryptyku, ukazującego te same zdarzenia z perspektywy lądu, morza i powietrza. Narratorem części morskiej jest Mark Rylance w roli podstarzałego dżentelmena, wyruszającego prywatnym jachtem na pomoc żołnierzom. Z kolei część powietrzną obstawia sam Tom Hardy, ponownie w masce (tym razem tlenowej) i z minimalną ilością dialogów. Co by nie mówić: aktorów do tych ról dobrano wprost perfekcyjnie. 

Obawiałem się, czy "Dunkierka" wizualnie przebije przegenialny obraz tej samej bitwy zaprezentowany w filmie "Atonement". Tam wizja twórców ukazała nam wojsko w stanie moralnego i fizycznego rozkładu - degrengoladę, rozprężenie, chaos i horrendalny absurd niczym z dzieł Hieronima Boscha. Tymczasem Nolan postanowił pokazać bitwę o Dunkierkę w sposób zdecydowanie bardziej wierny prawdziwym wydarzeniom - przerażający obraz pustego i uporządkowanego piekła, gdzie żołnierze karnie ustawiają się w kolejce do zagłady. Co istotne, film nakręcono w lokacjach prawdziwej bitwy i z użyciem autentycznego sprzętu (statków, samolotów) z epoki. Te wysiłki przyniosły efekt, bo dzięki temu "Dunkierka" wygląda tak prawdziwie, jak to tylko możliwe w przypadku wysokobudżetowego filmu. 

To nie jest film dla widzów o słabych nerwach. Ale obowiązkowy dla wszystkich tych, którzy uważają wojnę za coś romantycznego. Nie można się bardziej mylić!

Wniosek: Poruszające, wstrząsające, artystycznie piękne kino.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger