"Guardians of the Galaxy Vol.2" ("Strażnicy Galaktyki vol.2")

O czym to jest: Banda kosmicznych wykolejeńców ratuje galaktykę. Znowu.

strażnicy galaktyki vol 2 film

Recenzja filmu:

Pierwsi "Strażnicy Galaktyki" wnieśli do gatunku space opery świeżość i rozmach, jakich nie widziano prawdopodobnie od czasów "Kronik Riddicka". Co za tempo, humor, akcja i przygoda, pozbawione jakichkolwiek hamulców i ograniczeń! James Gunn, reżyser tegoż widowiska, wiedział dokładnie co robi i czego oczekuje współczesny widz. Zamiast pompatycznych i ponurych nawalanek klasy "Batman v Superman" podarował nam lekką i pobudzającą wyobraźnię historię, trafiającą do widza w każdym wieku. 

Dlatego tym większe były nasze oczekiwania na sequel. A jak to z sequelami bywa, łatwo jest przedobrzyć, zwłaszcza gdy po stronie twórców nie stoi już efekt zaskoczenia i świeżości. Z jednej strony "Vol.2" dostarczył widzom dokładnie to czego chcieli, ale jednocześnie zrobił to w takim tempie i ilości, że nierzadko ciężko to było strawić. Od razu uprzedzam, że drudzy "Strażnicy Galaktyki" to oczywiście doskonałe kino rozrywkowe, podczas którego będziecie się śmiać tak mocno, że spadniecie z kanapy. To świetna zabawa na 90% - i żałuję tylko, że zabrakło tych 10% do ideału. Gdyby tak ściąć ze scenariusza fekalne żarty (niestety ostatnio jest ich w kinie coraz więcej, niczym w parodiach z lat 90.), miejscami przesadzone nagromadzenie efektów specjalnych oraz rozliczne sceny nakręcone ewidentnie pod wyciskanie łez, film zyskałby u mnie status kultowego. Ale na pocieszenie dodam, że prawie się udało!

Aktorzy tak jak poprzednio stanęli na wysokości zadania. Moje specjalne ukłony kieruję w stronę Dave'a Bautisty w roli Draxa. Co się pojawiał na ekranie, to kradł każdą scenę - a twórcy też o tym wiedzieli, dlatego jest go naprawdę sporo. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, do obsady dołączył kultowy Kurt Russell, jeden z moich ulubionych aktorów. Wniósł do filmu naturalny komediowy luz oraz doświadczenie, jakiego czasem brakuje młodszemu pokoleniu. Zresztą to nie jedyne wielkie nazwisko, jakie trafiło na plan nowych "Strażników Galaktyki" - spotkacie tu również samego Sylvestra Stallone'a oraz pewnego kultowego aktora z seriali lat 80.! Nie można też nie wspomnieć o świetnej roli Michaela Rookera jako Yondu, który nie tylko rozwinął się w stosunku do pierwszej części, ale i nieoczekiwanie został najciekawszą postacią sequela. Tak trzymać!

Dzięki obydwu częściom "Strażników Galaktyki" oraz przygodach "Thora", kosmiczne uniwersum Marvela wygląda coraz bardziej atrakcyjnie i kolorowo. Osobiście liczę na to, że pewnego dnia doczekamy się crossovera ze światem "Gwiezdnych Wojen" (nawet jeśli tylko na łamach komiksów). W końcu w wytwórni snów Disney'a wszystko jest możliwe!

Wniosek: Rozrywkowe i zabawne, ale ciut za bardzo na siłę.


<<< Sprawdź kolejność oglądania filmów Marvela! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger